Okładka katalogu 2. aukcji internetowej Lamusa wprowadzała nas w świąteczny nastrój. Jak się okazało, przedświąteczny okres okazał się sprzyjający dla Zajączka – z ceny wywoławczej 600 zł. osiągnął cenę 950 zł. Być może rekomendacja p. Jana Strausa była tu decydująca – wszak Spaniel i Kurczaczek sprzedano po cenie wywołania.
W gorączce przygotowań do Świąt, Secretera i Lamus zafundowali nam kilka godzin polowań na prezenty – w tym prezenty dla nas samych i naszych zbiorów. Forma internetowa tej aukcji pozwoliła uczestniczyć w licytacjach nie zaniedbując domowych obowiązków i nie narażać się na gromy z powodu kolejnej, całodniowej wycieczki do antykwariatu. Jak pokazują wyniki, ta forma się sprawdza.
Katalog 2. aukcji obejmował 569 pozycji – a więc niewiele mniej niż poprzedniej, rozłożonej na dwa dni licytacji (28-29 września 2013 r. licytowano 644 poz.). Niebagatelną zmianą okazało się skrócenie czasu całej imprezy do jednego dnia – pomysł dobry, nie tylko z powodu nadchodzących świąt, ale również skutecznie odciągającej sprzed komputerów wiosennej pogody i imprez sportowych (tak, bibliofile również biegają w półmaratonach). Wartość katalogowa wystawionych pozycji wyniosła 253 600 zł (1. aukcja internetowa: 475 500 zł) z czego osiągnięto wynik sprzedaży „na młotku”, wliczając w to kupione „spady”, 228 300 zł (1 aukcja: 455 425 zł). Niższa suma cen wywołania oraz niższa suma cen końcowych nie oznaczają jednak, że 2. aukcja internetowa spotkała się z mniejszym zainteresowaniem licytujących – sprzedano ponad 71% zaoferowanych obiektów, czyli osiągnięta skuteczność sprzedaży jest nadal wyższa niż większości antykwariatów działających na rynku aukcyjnym w Polsce. O niższych obrotach zadecydowała jednak oferta – jak już wspomnieliśmy, katalog obejmował mniejszą liczbę pozycji.
Najdroższymi pozycjami każdej aukcji, uogólniając na podstawie statystyk, są stare druki. Katalog marcowej aukcji obejmował 20 pozycji o takim charakterze, z których sprzedało się 14 (1. aukcja: 41 wystawionych, 30 sprzedanych), z których najdroższym okazał się wspominany przez p. Jana Strausa Zielnik Syreniusza z ceną wywoławczą 18 000 zł (sprzedany po cenie wywołania) – obok Albumów Kielisińskiego najdroższa pozycja tej aukcji. Przy sprzedaży starych druków osiągnięto kwotę 33 280 zł (bez opłaty aukcyjnej) wobec 52 890 zł wartości katalogowej. Czasopisma – sprzedano 15 z 26 wystawionych, osiągając 6 570 zł wobec 5 870 zł wartości katalogowej. Książki wydane do 1801 r. – sprzedano 272 z 389 pozycji, osiągając 135 980 zł wobec 151 830. Grafika i mapy – 68 z 80, osiągając 43 050 zł wobec 32 210 zł. Varia (rękopisy, dokumenty, fotografie, druki ulotne) – sprzedano 39 z 54, osiągając 9 420 zł wobec 10 800 zł wartości katalogowej.
W naszych krótkich analizach które prezentujemy Państwu zwracamy również na język publikacji, a więc na to, czy oferta ale również i zainteresowanie klientów, wykazuje jakieś zmiany przy publikacjach obcych. Na razie nie możemy zaobserwować poważniejszych zmian – większość publikacji obcojęzycznych to polonica. Skupiając się na drukach (książki, czasopisma) wystawiono 388 pozycje w języku polskim (sprzedano 282), francuskim – 14 (sprzedano 4), niemieckim – 14 (sprzedano 6), angielskim i łacinie – po 8 (sprzedano, odpowiednio, 4 i 2), sprzedano wszystkie druki wystawione w języku rosyjskim – lecz ich liczba była niewielka – tylko 3 pozycje.
Najdroższymi pozycjami, jak już wspomnieliśmy powyżej, był Zielnik Syreniusza (Kraków 1613) oraz Album(y) W. K. Kielisińskiego (Poznań 1853-1855) – wystawione po 18 000 zł i sprzedane po cenie wywołania. Dziesięć tomów Herbarza Niesieckiego (Lipsk 1839-1845) sprzedano również po cenie wywoławczej – w tym przypadku 10 000 zł. Topographia Bohemiae Meriana i Zeillera (Frankfurt 1650) z ceną wywoławczą 16 000 zł niestety nie znalazła nabywcy. Wysokie przebicia cen wywoławczych osiągały pozycje wycenione dość nisko, w okolicach 100 zł. Z droższych pozycji najwięcej emocji zaobserwowaliśmy przy licytacji Poezyi Litwina [Antoni Górecki] (Paryż 1834) – z ceny wywoławczej 600 zł osiągnięto 3 800 zł. Warto nadmienić, iż ceny wywoławcze nie należały do wygórowanych. O atrakcyjnych cenach końcowych może świadczyć choćby fakt, iż 25 pozycji przejęła Biblioteka Narodowa korzystając z prawa pierwokupu.
Po raz kolejny okazuje się, że wiedza i pamięć pana Jana Strausa jest bardzo dobrą wskazówką dla bibliofilów. Wspomniane w tekście Tajemnice bibliofilskiej sekretery 3 trzytomowe, pierwsze wydanie Polski w czasie trzech rozbiorów Kraszewskiego (Poznań 1873-1875) w moich komputerowych notatkach obejmujących blisko 300 000 pozycji nie występuje. Raz tylko, u Wójtowicza, licytowano pierwsze dwa tomy. Zapewne podobną wiedzę miał kupujący pozycję 184, a więc wydanie z 1902-1903, skutecznie przebijając konkurentów do ceny 1900 zł.
Wracając do przywoływanego już wcześniej Zielnika – autor ma rację pisząc o braku części dotyczącej Żydów oraz niskiej cenie wywoławczej. Bardzo cenna jest uwaga o relacjach cenowych związanych z publikowaniem reprintów – jest to kolejny dowód na to, że polski rynek książki antykwarycznej nie zachowuje się tak przewidywalnie jak rozwinięte rynki zachodnie – a co za tym idzie, jest to bardzo dobra informacja dla kupujących z żyłką inwestora! Mechanizmy rynkowe obserwowane na rynkach zachodnich, wcześniej czy później, będą obecne i w Polsce, a więc jest czas na zakupy inwestycyjne. Niskiej ceny na Syreniusza nie wiązałbym jednak tylko i wyłącznie z pojawieniem się reprintu. Książka ta od 2000 roku pojawiała się co najmniej 14 razy na rynku antykwarycznym, jednak aż 6 razy od 2011 roku. Jest to ciekawe zjawisko, kiedy pozycja pojawiająca się sporadycznie na aukcjach nagle jest tak łatwo osiągalna. Według mojej oceny, właśnie ostatnia popularność jest przyczyną stosunkowo niskich cen wywoławczych i zgadzam się z Janem Strausem, że w zależności od stanu powinna kosztować od 70 do 100 tys. zł, przy czym egzemplarz unikatowy – z dodatkiem O Żydziech rzecz krótka – znacznie więcej. I nie piszę tego z powodu radości jaką mam przeglądając mój niekompletny egzemplarz Zielnika! À propos, panie Janie, może się na coś wymienimy?
Paweł Podniesiński
analityk i ekspert rynku bibliofilskiego, portolan.pl [http://www.portolan.pl]
-
Pierwsze wydanie Kraszewskiego Polski w czasie trzech rozbiorów ukazywało się w komplecie przed 2000 r. dość często, choćby wymienię aukcje w Łodzi (V 1998), Unicum (IX 1998), Rara Avis (II 1999) pozdrawiam Wenancjusz Soboń
| wenek
-
Świetny pomysł z inspirowaniem dziecięcych talentów!
Nie znamy jednak zdania osoby która licytację Zajączka przegrała - ona też mogła ulec rekomendacji lub innym potrzebom... Tak więc moje dywagacje uważam za nadal nierozstrzygnięte| portolan
-
Zajączek był po prostu ładny i nadawał się dla moich siostrzenic do prób przerysowywania go podczas Świąt i ćwiczenia inwencji twórczej co im uroczo wyszło. Ot cała tajemnica jego przewagi nad Kurczaczkiem i Spanielem. Dzieci a nie rekomendacja
| Paweł
Komentarze