[secretera].
portal bibliofilsko-aukcyjny

lub

Księgozbiór Mroczeński Feliksa Wężyka

05 wrzesień 2013 | Arkadiusz Jabłoński

      Jednym z najcenniejszych księgozbiorów, jaki trafił do Łodzi na przestrzeni jej dziejów, była biblioteka mroczeńska stworzona w XIX wieku przez wybitnego wielkopolskiego bibliofila, Feliksa Wężyka. Zarówno postać samego bibliofila, jak i jego księgozbiór nie doczekały się dotąd należytego opracowania.

Feliks Wilhelm Wężyk urodził się 31 maja 1796 roku w Mroczeniu. Był synem Ksawerego i Marianny z Karśnickich, wnukiem Józefa Wężyka, tytułującego się stolnikiem wieluńskim. Informacje dotyczące jego życia osobistego są nad wyraz skąpe. Po śmierci ojca (przed 1817 rokiem) młody ziemianin zajął się zarządem dóbr rodzinnych. W latach 1817-1823 miał podobno studiować prawo i historię na uniwersytetach we Wrocławiu, Lipsku oraz w Warszawie. W 1834 roku poślubił Katarzynę z Lipskich, córkę Michała i Józefy z Zarembów. Z małżeństwa tego urodziło się siedmioro dzieci: Rajmund Michał, Wenefrida Elżbieta, Edward Józef, Julian, Albertyna Anastazja, Helena Felicja, Wacław Włodzimierz.

Interesował się historią i naukami prawnymi, czas spędzał na zajęciach gospodarskich, rozjazdach, zebraniach towarzyskich, a także na lekturze książek i czasopism. Był członkiem towarzystw naukowych polskich i zagranicznych, m.in. od 1857 roku członkiem Wydziału Nauk Historycznych i Moralnych Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego. Nie był jednak autorem przypisanej mu przez Zygmunta Hajkowskiego dysertacji doktorskiej Der Conflict des Königs Sigismund III Wasa mit den polnischen Ständen und der Inquisitionsreichstag von 7. September 1592, wydanej w Lipsku w 1869 roku. Utrzymywał kontakty z wieloma wybitnymi postaciami epoki, m.in. ze swym rówieśnikiem Tytusem Działyńskim, założycielem biblioteki w Kórniku. Był kolegą Konstantego Świdzińskiego, kolekcjonera, właściciela wspaniałej biblioteki w Sulgostowie (powiat opoczyński).   

Niewiele dziś wiadomo także o działalności politycznej i społecznej dziedzica Mroczenia. W 1837, 1843 i 1845 roku był trzykrotnie wybierany ze stanu rycerskiego na deputowanego prowincjonalnego sejmu Wielkiego Księstwa Poznańskiego. W wyborach lipcowych 1849  został wybrany z okręgu ostrzeszowskiego posłem do izby drugiej Sejmu Pruskiego w Berlinie. Jak wszyscy deputowani polscy był członkiem Koła Polskiego, uczestniczył w posiedzeniach, lecz głosu nader często na nich nie zabierał. Brał udział w pracach Ligi Polskiej, stowarzyszenia zajmującego się działalnością społeczną i oświatową wśród ludności polskiej, powołanego z inicjatywy Augusta Cieszkowskiego. Wspierał inicjatywy narodowe, m.in. na początku lat dwudziestych wpłacił 38 złotych polskich na budowę pomnika Tadeusza Kościuszki w Krakowie. Między rokiem 1840 a 1850 w parku angielskim rodowego majątku Mroczeń, położonego 7 kilometrów na południe od Kępna, wybudował późnoklasycystyczny, murowany, piętrowy pałac. W nim znalazła schronienie okazała biblioteka. Zmarł 10 sierpnia 1863 roku. Został pochowany przy kościele parafialnym w Baranowie.

Feliks Wężyk był zbieraczem wszechstronnym, kolekcjonował przede wszystkim książki, ale także rękopisy, wszelkiego rodzaju „starożytności” i okazy archeologiczne. Posiadał również cieszącą się dużym uznaniem wśród ówczesnych numizmatyków kolekcję monet i medali.
Tworzenie własnego księgozbioru młody bibliofil rozpoczął zapewne na przełomie drugiej i trzeciej dekady XIX wieku, w okresie rosnącego zainteresowania polską książką, wywołanego powstającymi wówczas pracami z zakresu bibliologii i bibliografii, zwłaszcza wydaną w 1814 r. Historyą literatury polskiej Feliksa Bentkowskiego. Pierwsze drukowane wzmianki o zbiorze zaczęły pojawiać się jeszcze za życia jego właściciela. W 1859 roku przyjaciel bibliofila, ks. Paweł Władysław Fabisz, dokumentując dzieje powiatu ostrzeszowskiego zanotował: „Feliks Wężyk w Mroczeniu posiada zbiór rzadkich ksiąg i różne medale. Zbiór humanistyczny mroczeński zasługuje na uwagę uczonych i znawców”. Był to typowy księgozbiór dworski, pod względem ilości zgromadzonych książek, ich zróżnicowania tematycznego, a także szaty zewnętrznej, można go z powodzeniem zaliczyć, obok bibliotek Wojciecha Lipskiego w Lewkowie, Zygmunta Czarneckiego w Rusku, rodziny Kościelskich w Miłosławiu czy 40-tysięcznego zbioru Augusta Cieszkowskiego w Wierzenicy, do najwspanialszych XIX-wiecznych bibliotek ziemiańskich w Wielkopolsce.

Księgozbiór nie stanowił zbioru przypadkowo dobranych tytułów, był plonem wieloletnich, skrzętnie prowadzonych poszukiwań. Trudno dziś jednoznacznie określić, jak duży był to księgozbiór. Większość badaczy uznała za pewnik, że liczył około 10 tysięcy tomów. Ze względu na zainteresowania właściciela przeważały książki z zakresu historii i nauk prawnych. Ważne miejsce zajmowały pamiętniki, drukowane zbiory źródeł historycznych, a także opracowania dotyczące historii literatury polskiej. Nie mniej ważne broszury polityczne dotyczące różnych aspektów sprawy polskiej. Jak w każdej bibliotece dworskiej nie brakowało dzieł o treści religijnej, zbiorów kazań, słowników oraz prac z zakresu rolnictwa, prowadzenia gospodarstwa i doskonalenia gospodarki rolnej. Nie zabrakło także powieści i innych utworów literatury pięknej. Szczególną rangę miały dzieła numizmatyczne, w których kolekcjoner odnotowywał swoje nabytki z tego zakresu. Całość uzupełniał zbiór XIX-wiecznych gazet i czasopism, zarówno naukowych, politycznych, jak i historyczno-literackich.

W zbiorze mroczeńskim dominowały książki i czasopisma polskie wydane w pierwszej połowie XIX wieku, jednak prawdziwą jego ozdobę stanowiły starodruki. Wśród dzieł XVI-wiecznych, obok druków weneckich, paryskich, strasburskich, lipskich, wyróżniały się polonika: wydania Biblii (Leopolity, Wujka, Radziwiłłowska), dzieła Skargi, Hozjusza, Miechowity, Stryjkowskiego, Bielskiego, Sarnickiego, Kromera, Gwagnina, Herburta, Karnkowskiego, Paprockiego, Mączyńskiego. Także i tu nie brakowało pozycji z zakresu historii i prawa, zbiorów konstytucji sejmowych, edyktów królewskich i broszur politycznych. Polonika XVII-wieczne reprezentowały dzieła m.in. Kadłubka, Lubienieckiego, Węgierskiego, Sarbiewskiego, Potockiego, Twardowskiego, Kochanowskiego, Herburta, Okolskiego, Fredry, wśród wydań XVIII-wiecznych znajdowały się prace Załuskiego, Łubieńskiego, Niesieckiego, Janockiego, Chmielowskiego, Konarskiego, Kołłątaja, Staszica, Naruszewicza, uzupełniał je zbiór broszur politycznych z czasów Sejmu Czteroletniego, a także wykwintnie wydawane zbiorowe edycje francuskich pisarzy Oświecenia. W bibliotece mroczeńskiej znajdowało się także kilkadziesiąt rękopisów różnej treści, wśród nich zbiory kazań, autografy znanych osób, rozprawy historyczne i prawne, szlacheckie silva rerum, XVI-wieczna księga rękopiśmienna spisana przez Baltazara Galimskiego w Czarnomiu oraz odziedziczony w spadku po prymasie Janie Wężyku odpis kroniki Jana Długosza.  

Charakterystycznym wyróżnikiem mroczeńskich tomów była ich szata zewnętrzna. Współczesne bibliofilowi książki i czasopisma trafiając do zbioru otrzymywały trwałe i efektowne oprawy. Nie były to oprawy jednolite, przeważały oprawy półskórkowe w kilku wariantach i kolorach, ponadto oprawy półpergaminowe, płócienne i papierowe. Do oklejenia okładek najczęściej używano ręcznie barwionego papieru marmurkowego, brzegi kart barwiono lub nakrapiano kolorowymi farbami. Większość oprawionych tomów, zwłaszcza półskórkowych, oznakowana była superekslibrisem inicjałowym F.W., odbitym złotem u dołu grzbietu. Do dziś nie udało się ustalić nazwiska introligatora oprawiającego książki do biblioteki mroczeńskiej. Większość książek posiadała odręczny podpis właściciela (najczęściej na karcie tytułowej lub na przedniej okładce broszurowej), a także zapiskę informującą o jej przynależności do zbioru („Księgozbiór Mroczeński”, „Mroczeń”, „w Mroczeniu”, „Mro:”, „Każdy tom należy do zbioru mroczeńskiego”). Często pojawiała się data zakupu, informacja o sposobie nabycia i  nazwisko księgarza, który książkę dostarczył. O uważnej lekturze świadczą liczne podkreślenia, marginalia, uwagi i komentarze zapisane piórem lub ołówkiem na kartach. W trakcie lektury bibliofil zapisywał także poszczególne jej etapy („przeczytałem”, dokończyłem”), czasami odnotowywał zamierzone dezyderaty („nabyć”) oraz odsyłacze do fachowej literatury („Bentkowski”).

Do dziś nie do końca poznane są losy księgozbioru mroczeńskiego po śmierci jego właściciela. Cennym źródłem jest tu relacja Wacława Kokocińskiego, burmistrza Kępna. Według niej, po śmierci Feliksa Wężyka, biblioteka wraz z całym majątkiem przeszła na syna Juliana na mocy umowy zawartej przez niego z siostrami. Pod koniec XIX wieku Mroczeń został włączony do niemieckiego programu kolonizacyjnego nadzorowanego przez pruską Komisję Osadniczą. W 1900 roku liczący wówczas 628 hektarów majątek wykupiono w drodze sprzedaży przymusowej. Po parcelacji przekazano go sprowadzonym niemieckim osadnikom. Julian Wężyk wraz z żoną, Anną z Psarskich, przeprowadził się do Wrocławia wywożąc z Mroczenia cały księgozbiór. W październiku 1917 roku Julian Wężyk zmarł. W listopadzie 1918 roku, w obliczu odradzającego się państwa polskiego, wdowa po Julianie przewiozła archiwum i księgozbiór mroczeński z Wrocławia do Kępna. Całość złożono w wynajętych dwóch lokalach w miejscowym hotelu. Klucze od obu lokali powierzono ks. Wacławowi Klementowskiemu, proboszczowi w Baranowie. Na początku grudnia 1918 roku w Kępnie nasiliły się akcje przeciw Polakom organizowane przez oddziały miejscowego Grenzschutzu. Podczas jednej z nich Niemcy wtargnęli do pomieszczeń, w których przechowywano mroczeńskie woluminy. Po tym incydencie wdowa i ks. Klementowski przenieśli księgozbiór do magazynu olejarni, którego współwłaścicielem był miejscowy introligator, Tomasz Godzina (zaszczycony w późniejszym czasie przyznaną mu godnością Seniora miasta Kępna). Zabezpieczone w ten sposób księgi postanowiono sprzedać. Zaoferowano je bibliotece powstającego w Poznaniu Uniwersytetu, jednak transakcja z nieznanych powodów nie została sfinalizowana. Ostatecznie księgozbiór zakupił Tomasz Godzina, który w 1920 roku miał go odsprzedać nieznanemu z nazwiska antykwariuszowi z Łodzi. Według informacji uzyskanych przez Wacława Kokocińskiego od syna introligatora, także Tomasza Godziny, w magazynie olejarni, przed sprzedażą do Łodzi, znajdowało się ponad 5 tysięcy tomów. Każdy tom wyceniono na 1 markę polską. Przewieziony do Łodzi księgozbiór został rozprzedany pod koniec 1922 roku w mieszczącym się przy ul. Piotrkowskiej 56 łódzkim oddziale Domu Handlowo-Komisowego „Amerpol”. Według relacji Hajkowskiego książki sprzedawano „niemal na funty”, o ich cenie nie decydowała wartość historyczna czy rzadkość bibliograficzna, ale wielkość, waga, oprawa czy ilość ilustracji.

Do dziś rozproszone tomy mroczeńskie przetrwały w zbiorach wielu instytucji i placówek naukowych, a także w kolekcjach osób prywatnych. Autor artykułu podjął próbę odtworzenia zachowanych fragmentów wspaniałego księgozbioru. Zwraca się niniejszym do wszystkich osób posiadających tomy mroczeńskie oraz informacje o Feliksie Wężyku i jego księgozbiorze o kontakt i łaskawe udostępnienie posiadanych materiałów.  

 

Arkadiusz Jabłoński.

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze

Komentarze

  • super

    | Oskar

  • que lorem tortor fringilla sed, vestibulum id, eleifend justo vel bibendum sapien massa ac turpis faucibus orci luctus non, consectetuer lobortis quis, varius in, purus. Integer ultrices posuere cubilia Curae, Nulla ipsum dolor lacus, suscipit adipiscing.

    | mmarzec

  • Quisque lorem tortor fringilla sed, vestibulum id, eleifend justo vel bibendum sapien massa ac turpis faucibus orci luctus non, consectetuer lobortis quis, varius in, purus. Integer ultrices posuere cubilia Curae, Nulla ipsum dolor lacus, suscipit adipiscing.

    | Gość

  • tedtoey sdfsdfsdfds

    |