0. Bitwa pod Warką. Fragment rękopisu „Potopu” H. Sienkiewicza.
Sienkiewicz Henryk. „Potop”. Rękopis, kart 5 (numerowane przez autora piórem: 46, 46, 47, 47 i 48). 1884-1886. Fragment rękopisu odpowiada tekstowi opublikowanemu w: H. Sienkiewicz. Potop. Tom V, rozdział IX: str. 129-141 (Dzieła zbiorowe pod red. Juliana Krzyżanowskiego. Tom. XV. Warszawa). 1949.
Pięć kart o wym. 27,8 x 21,7 cm, każda zapisana jednostronnie piórem, drobnym pismem, papier gładki; cztery karty po ok. 50 linijek tekstu, jedna karta 24 linijki. Nad tekstem numery atramentem i adnotacje ołówkiem. Miejscami skreślenia, poprawki autorskie. Dwie pierwsze karty przecięte poprzecznie, scalone, bez straty dla tekstu.
Zwycięstwo polskie pod Warką
Ten fragment powieści poświęcił Sienkiewicz bitwie pod Warką, stoczonej przez wojska Czarnieckiego z oddziałami szwedzkimi, idącymi na odsiecz Karolowi Gustawowi osaczonemu pod Sandomierzem w widłach Wisły i Sanu.
Rękopis rozpoczyna się od opisu spotkania obu wojsk: „Barwna szwedzka piechota poczęła wysypywać się na środek równiny; pułki formowały się jeden za drugim w oczach polskich żołnierzy i stawały rojnie na kształt kraśnych stad ptactwa”. […] „Pilica dzieliła dwa wojska”. Dzięki typowemu dla Czarnieckiego manewrowi husaria Polska i oddziały dragonów sforsowały rzekę i ku całkowitemu zaskoczeniu wroga z impetem uderzyły na Szwedów. „Dopieroż rozpoczął się dzień sądu”. Mimo zaciętej obrony pułki wroga nie wytrzymały naporu Polaków, tylko niewielu Szwedów zdołało zbiec do Czerska i dalej do Warszawy. „Nim słońce zaszło, armia Fryderyka margrabiego Badeńskiego przestała istnieć”. Było to pierwsze zwycięskie starcie wojska polskiego z niepokonanym dotychczas najeźdźcą w otwartym polu. „Rozumiał Czarniecki, jak potężny skutek to zwycięstwo w całej Rzeczypospolitej wywrze, jak podniesie ducha, jaki rozbudzi zapał; widział już całą Rzeczpospolitą w niedalekiej przyszłości od ucisku uwolnioną, triumfującą….”.
Do triumfu oręża polskiego przy czynił się znacząco i Pan Zagłoba, który wraz z atakującymi oddziałami musiał przepłynąć rzekę. Zmarzniętego przeprawą rycerza poratował sam Czarniecki podając mu własną manierkę z gorzałką. „Zagłoba przechylił ją do ust i po chwili oddał próżną, po czym rzekł: – Tylem się wody w Pilicy ożłopał, że rychło patrzeć, jak mi się ryby w brzuchu wylęgną, ale to lepsze od wody”.
Ilośc odsłon: 2391